Content on this page requires a newer version of Adobe Flash Player.

Get Adobe Flash player

Strona główna Artykuły lista artykułów Litwa broni cen energii wiatrem
Litwa broni cen energii wiatrem Poleć ten artykuł znajomemu...
Poniedziałek, 22 Czerwiec 2009 16:02
wiatrakiJak mieszkańcy Litwy przeżyją nadciągający kryzys energetyczny, kiedy cena prądu — po zamknięciu elektrowni atomowej w Ignalinie — skoczy gwałtownie do góry? Energetyka Wiatrowa jest jednym ze sposobów przynajmniej wyhamowania wybuchu tego problem, ale przez rząd nadal w niedostatecznym stopniu dostrzegana.

— Po zamknięciu elektrowni jądrowej w Ignalinie, cena energii będzie zapewne większa o 20 – 30 proc. niż obecna cena, jaką mieszkańcy Litwy płacą za prąd. Moim zdaniem, wszyscy my, mieszkańcy Litwy odczujemy skutki zamknięcie elektrowni — powiedział "Kurierowi" Gitanas Nausėda, doradca prezesa banku "SEB Bankas". Z kolei rosnące ceny surowców energetycznych (np. ropa), z których na konwencjonalnych litewskich elektrowniach wytwarza się prąd, przekreślają nadzieje mieszkańców kraju na tanią elektryczność.

— Gdy tylko rozpocząłem budowę domu w Mejszagole, spostrzegłem, że prędkość wiatru w tamtych stronach jest bardzo wysoka. Wówczas zacząłem się zastanawiać nad budową elektrowni wiatrowej. Przez miesiąc mierzyłem prędkość wiatru za pomocą specjalnego nadajnika — powiedział "Kurierowi" Arūnas Lukoąevičius. Prędkość wiatru, entuzjasta alternatywnej energetyki monitorował przez miesiąc. Wyniki pomiarów nadajnika potwierdziły przypuszczenia, że prędkości wiatru wystarczy do tego, aby zaopatrywać dom w energię wytwarzaną przez turbinę wiatrową. — Turbina wiatrowa, którą zamontowałem obok domu, ma moc około 1,2 Kw. Zainwestowałem w nią około 8 tys. litów. Elektryczności, którą wytwarza, wystarczy, aby zapewnić pracę dwóch telewizorów oraz lodówki, komputerów — mojego i mojej żony — opowiadał o swojej turbinie wiatrowej Lukoąevičius. W przypadku cichej pogody i niskiej prędkości wiatru, korzysta się z naładowanych zawczasu elektrycznością z turbiny akumulatorów. Zapytany przez "Kuriera", po jakim okresie eksploatacji zwrócą się pieniądze wydane na kupno turbiny, Lukoąevičius mówi, że dla niego po ośmiu – dziewięciu latach. Zresztą okres zwrotu nakładów na taką lub mocniejszą turbinę przede wszystkim zależy od prędkości wiatru na danym terenie. Z kolei sam czas eksploatacji elektrowni wynosi około 20 – 25 lat.

Na Litwie dotychczas brakuje ustawy, na mocy której mieszkańcy mogliby skorzystać ze środków finansowych Unii Europejskiej przeznaczonych na rozwój odnawialnych źródeł energii elektrycznej. Na dofinansowanie inwestycji w elektrownię wiatrową z unijnych funduszy mogą liczyć jedynie rolnicy, którym Unia Europejska zapewnia do 80 proc. kwoty pieniężnej potrzebnej na zakup turbiny wiatrowej niezbędnej do produkcji energii w gospodarstwie. Tymczasem w Niemczech i wielu innych krajach Unii Europejskiej takie ustawy zobowiązują od dawna i widoki domostw, supermarketów czy nawet zakładów, w pobliżu których wznoszą się turbiny wiatrowe zaopatrujące je w prąd są przeciętnym zjawiskiem w odróżnieniu od naszego kraju. Polski rząd również dokłada wszelkich starań, aby jak najwięcej energii w kraju wytwarzano przy pomocy elektrowni wiatrowych.

— Niestety, nasz rząd, mimo solennych zapewnień, że popiera rozwój energetyki odnawialnej, dotychczas nie przyjął żadnej ustawy, która rzeczywiście byłaby pomocna dla ludzi, którzy chcą np. ogrzewać swe domostwa ekologiczną elektrycznością. Tymczasem elektrownia wiatrowa kosztuje od 3000 do co najmniej 100 000 litów, niewielu może pozwolić sobie ten wydatek — powiedział "Kurierowi" kierownik spółki "Žangrija", która zajmuje się montażem małych i średnich elektrowni wiatrowych przeznaczonych do produkcji elektryczności dla jedno i dwurodzinnych domków.

Źródło: Kurier Wileński