Content on this page requires a newer version of Adobe Flash Player.

Get Adobe Flash player

Strona główna Artykuły lista artykułów Energia wiatrowa bez wiatru
Energia wiatrowa bez wiatru Poleć ten artykuł znajomemu...
Wtorek, 20 Październik 2009 14:09
wiatrakiPrawdopodobnie najistotniejszym wkładem nowej technologii w rozwój energii alternatywnej jest otwarcie tego zagadnienia dla potężnych konsumentów energii, dla których warunkiem koniecznym do zawarcia kontraktu na dostawy energii była ich stabilność.

Do wyższości energii pochodzącej ze źródeł alternatywnych nad energią produkowaną z paliw kopalnych nie trzeba specjalnie nikogo przekonywać. Czemu jednak ciągle tak niewielki procent konsumowanej globalnie energii pochodzi z przyjaznych środowisku źródeł? Odpowiedź na to pytanie jest zwykle jedna: to kwestia efektywności i kosztów. Ale to nie wszystko. Od masowego wykorzystania potencjału energetycznego drzemiącego w żywiołach takich jak słońce, woda czy wiatr powstrzymuje nas także inna, całkiem prozaiczna przyczyna. Na przykład ciągle nie bardzo wiemy jak czerpać energię z promieni słonecznych kiedy przez cały dzień leje deszcz z szaro-czarnych cumulonimbusów. Podobnie rzecz się ma w przypadku energii wiatrowej: jak mamy zaufać firmom konwertującym siłę wiatru w energię, skoro są one całkowicie uzależnione od tego czy wiatr danego dnia dmucha czy nie, a jeśli już, to czy wieje odpowiednio mocno?

Naprzeciw temu problemowi wychodzi najświeższy pomysł firmowany przez notowanego na NYSE dystrybutora energii PSEG. Firma ta postanowiła przez najbliższe trzy lata wpompować 20 milionów dolarów w joint venture utworzony z udziałem czołowego naukowca w zakresie energii wiatrowej Michaela Nakhamina. Umowa jest prosta: PSEG zapewnia finansowanie, a Nakhamin know-how, czyli udoskonalone rozwiązania w zakresie magazynowania skompresowanego powietrza, które następnie służy do produkcji energii (z ang. CAES, od: compressed air energy storage).

Zasadniczą zaletą technologii CAES jest możliwość wykorzystania energii wyprodukowanej poza szczytem do uruchomienia procesów produkcji prądu z przechowywanego skompresowanego powietrza w godzinach największej konsumpcji energii. Tym samym wydaje się być idealną odpowiedzią na zarzuty przeciwników szerokiego stosowania energii wiatrowej, punktujących na wpisanej w jej naturę nieprzewidywalności.

Zasada działania technologii CAES jest stosunkowo prosta. W godzinach najmniejszego zużycia energii, czyli zarazem okresu kiedy jest ona najtańsza, kompresory gromadzą powietrze w specjalnie przygotowanych do tego magazynach. Gdy dzienne zużycie energii zbliża się do szczytu, proces ten jest odwracany: skompresowane powietrze przepuszczane jest przez generujące energię turbiny. Proces ten gwarantuje mniejsze zużycie gazu, surowca koniecznego do funkcjonowania całego mechanizmu produkcji energii ze skompresowanego powietrza. Do podgrzania napędzającego turbiny elektrowni powietrza potrzebne jest mniej gazu niż do produkcji tej samej ilości energii bezpośrednio z jego spalania. Samo magazynowanie skompresowanego powietrza nie różni się znacznie od magazynowania ropy czy gazu. Podobnie jak w przypadku powszechnie magazynowanych paliw, także do przechowywania skompresowanego powietrza potrzebne są dużej wielkości zamknięte przestrzenie, najlepiej takie znajdujące się pod ziemią. Doskonale nadają się do tego opuszczone kopalnie czy też naturalnie wydrążone i dostosowane do potrzeb magazynowania kawerny.

Technologia CAES rozwiązuje sporo problemów związanych z energią. Po pierwsze oferuje bardziej efektywne zastosowanie surowców energetycznych, po drugie gwarantuje zwiększenie dywersyfikacji wykorzystania jej źródeł, po trzecie nie zmusza do nadmiernego ograniczania zużycia energii w szczytach, po czwarte jest technologią znacznie bardziej przyjazną środowisku niż duża większość technologii bazujących na paliwach kopalnych. Niemniej prawdopodobnie jej najistotniejszym wkładem w rozwój technologii alternatywnych jest otwarcie tego zagadnienia dla potężnych konsumentów energii, dla których warunkiem koniecznym do zawarcia kontraktu na dostawy energii była ich stałość. Tego rodzaju klientów jest cała gama, od przemysłowych konglomeratów począwszy, na szpitalach i innych ośrodkach użyteczności publicznej kończąc.

Doświadczenia PSEG pokażą czy kierunek obrany przez jej nowy joint-venture i jego głównego technologa Michaela Nakhamina jest słuszny i - co ważniejsze - opłacalny. Pamiętajmy, że technologia CAES nie jest całkiem pionierska. Pierwszy tego rodzaju magazyn powstał jeszcze w latach 70. w Niemczech, podobny funkcjonuje od lat 90. w Stanach Zjednoczonych, w Alabamie. To tam właśnie Nakhamin po raz pierwszy przełożył swe naukowe doświadczenia na rzeczywistość. Tamten zakład był dla niego inspiracją do ulepszania technologii CAES. Potwierdzeniem sukcesu jego badań w zakresie zwiększenia efektywności CAES jest właśnie zainteresowanie i zaangażowanie w PSEG - spółki, która w końcu z każdej ze swoich decyzji inwestycyjnych musi się tłumaczyć wymagającym nowojorskim akcjonariuszom.